Omiš to przepiękne miasteczko w środkowej Dalmacji. To raj dla wszystkich osób, które lubią spędzać czas aktywnie i cenią sobie piękne widoki. Ale spokojnie, osoby preferujące odpoczynek na plaży też nie powinny czuć się zawiedzione, ponieważ w Omišu są dwie plaże – jedna piaszczysta i jedna kamienista, z niesamowicie przejrzystą wodą. My w Omišu spędziliśmy aż tydzień i dzisiaj pokażę Wam szlak na szczyt Kula, który zaczyna się bezpośrednio z miasta.
Kula – gdzie to w ogóle jest?
Kula to najwyższy szczyt pasma Omiškiej Dinary. Żeby go zdobyć trzeba się trochę zmęczyć, bo trzeba wdrapać się na wysokość 863 m n.p.m.
Na szlak można wyjść bezpośrednio z centrum miasta (powrót i dojście tą samą drogą) albo zorganizować sobie dojazd do miasteczka Lokva Rogoznica (wersja na 4-5 godzin) lub nad przysiółek Dubci na przełęczy pomiędzy górami Omiškiej Dinary, a pasmem Biokova (wycieczka na cały dzień).
My wybraliśmy wersję pośrednią, bo mieliśmy samochód i kierowcę, który akurat nie mógł z nami iść na szlak.
Podejście do Cerkwi Sw. Vida
Podejście do cerkwi początkowo prowadzi wąską asfaltową drogą, ale dość szybko zamienia się w ścieżkę. Moment odbicia nie jest zbyt dobrze oznaczony i trzeba uważać, aby go nie przejść, gdy szlak wchodzi pomiędzy domy.
Dalej jest już jednak prosto i naprawdę nie da się zgubić. Szlak prowadzi szeroką ścieżką, układającą się w coraz krótsze trawersy. Podchodzi się dobrze, bo nie jest zbyt stromo, a widoki zajmują całą naszą uwagę. Naprawdę mam ochotę zatrzymywać się na każdym zakręcie i po prostu gapić się przed siebie.
Przepięknie widać resztę masywu Omiškiej Dinary oraz wyłaniające się zza przełęczy skalne szczyty pasma Bikovo, które wznosi się nad Makarską. W duchu tylko żałuję, że nie będziemy mieć wystarczająco czasu, aby dotrzeć i tam.
Cerkvia Sv. Vida
Zanim się obejrzę, nad moją głową pojawiają się kamienne mury kaplicy. Jeszcze kilka kroków i jestem na grzbiecie. A tutaj niestety zawód – kaplica jest zamknięta. No cóż, zadowalamy się zobaczeniem kaplicy z zewnątrz.
Korzystamy też z cienia tworzonego przez drzewa i samą kaplicę, aby zrobić sobie kilka minut przerwy. Słońce zaczyna palić niesamowicie, aż nie chce się wierzyć, że to październik…
Spod samej kaplicy w zasadzie nie ma żadnych widoków, ale wystarczy wyjść kilkadziesiąt metrów powyżej, najlepiej w okolice niewielkich krzyży widocznych spod kaplicy, aby uzyskać efekt WOW. Stamtąd widoki są już piękne, szczególnie na wyspę Brač, która rozciąga się za błękitną wodą.
Dojście do schroniska Sklonište Luda kuća
Dalej szlak jest bardzo przyjemny. Cały czas idziemy grzbietem, więc nie ma już zbyt dużych przewyższeń. Teren jest w większości odkryty, więc nie ma cienia, który chroniłby nas przed palącym słońcem.
Są za to piękne widoki! Przed nami dumnie wznosi się szczyt Kuli (863 m) oraz skałki poniżej szczytu, obok których będziemy niebawem przechodzić.
Po płaskim odcinku zaczynamy trochę podchodzić, początkowo pomiędzy drzewami, a potem znów po częściowo odkrytym terenie. Bardzo charakterystycznym miejscem jest przejście przez skalny grzebień, gdzie przyda się wolna ręka, aby złapać się na chwilę skały. A potem jeszcze kilka minut i wychodzimy na niewielkie wypłaszczenie, gdzie stoi schronisko. O tej porze roku jest już niestety zamknięte, ale można sobie usiąść przy stolikach i zrobić chwilę przerwy w cieniu.
Kula – szlak na szczyt
Spod schroniska możemy albo zejść od razu do Omiša, albo odbić w boczny szlak prowadzący na sam szczyt Kuli. Jeśli tylko macie siłę i czas, to polecam wybrać się na górę. Droga w na górę i potem w dół to 1-1,5 h, zależnie od Waszej kondycji i sprawności w poruszaniu się w skalnym terenie.
Szlak jest troszkę trudniejszy i w kilku miejscach wymaga odrobiny wspinaczki. Najtrudniejszy fragment jest zaraz za schroniskiem, więc zawsze można zajrzeć i sprawdzić, jak Wam się taki szlak podoba 😉
Po początkowych metrach wygodnej ścieżki czeka nas niezbyt trudna skalna wspinaczka. Wzdłuż szlaku zawieszona jest pleciona lina, ale skała jest bardzo dobrze urzeźbiona, więc lina nie jest tak naprawdę potrzebna. W porównaniu do Welebitu, po którym szwendałam się w zeszłym roku, to jest to nawet bardzo kulturalny szlak 😉
Po tym fragmencie szlak robi się już prostszy i klucząc pomiędzy drzewami i skałami wyprowadza nas na szczyt. Ostatni odcinek przed szczytem robi się znów bardzo skalisty i wymaga dużej uważności w stawianiu kroków. Warto też zwracać uwagę na oznaczenia żeby niepotrzebnie nie zboczyć ze szlaku.
Kula 863 m n.p.m.
A co czeka na nas na szczycie? Kopiec kamieni z nazwą szczytu i niesamowite widoki w każdą stronę.
Jeśli obrócicie się twarzą do morza, to na wprost będziecie mieli rozciągniętą wyspę Brač.
Po prawej Omiš i pięknie widoczne stąd ujście Cetiny do morza.
Po lewej postrzępiony grzbiet Omiškiej Dinary i dalej zdecydowanie wyższy, skalisty masyw Biokova ze szczytami sięgającymi już zdecydowanie powyżej 1000 m. Dzięki bardzo wysokiej wieży przekaźnikowej, bardzo łatwo jest rozpoznać najwyższy szczyt Biokova – Sveti Jure (1762 m), który jest drugim najwyższym szczytem Chorwacji.
A za plecami wznoszą Wam się niższe partie masywu Mosor z najwyższym szczytem w tej części: Sveti Jure (1319 m). I nie, to niejedyne szczyty o tej nazwie w Chorwacji ;))
I nie sposób zapomnieć o Cetinie, która ostro wrzyna się w wapienne skały tworząc głęboki kanion doskonale widoczny ze szczytu.
Zejście do Omiša
Zejście do schroniska odbywa się tą sama drogą, więc mija bardzo szybko. A od schroniska szlak cały czas opada w dół, najpierw delikatnie, a potem coraz bardziej stromo. Zanim wejdziemy w las, pojawia się też przepiękny widok na Omiš i ujście Cetiny do morza. Świetnie widać też szczyty górujące nad miasteczkiem, w tym górę Fortica z charakterystycznymi ruinami zamku. To właśnie tam byliśmy wczoraj, zdobywając ruiny via ferratą.
Ostatni odcinek szlaku przed drogą asfaltową jest nieprzyjemny i prowadzi po bardzo luźnym rumowisku skalnym. Ścieżka jest dobrze widoczna, ale trzeba bardzo uważać, bo łatwo o poślizgnięcie lub złe postawienie stopy. A potem pojawia się dom i wychodzimy na wąską drogę asfaltową.
Dalej możemy iść za oznaczeniami szlaku albo wybrać łatwiejszą, ale dłuższą drogę asfaltem. My trochę mieszamy obie opcje, tak aby wyjść idealnie na nasze miejsce noclegowe. Po drodze zahaczając oczywiście o sklep z zimnymi napojami, bo czujemy się strasznie przegrzani po tych kilku godzinach na słońcu.
Kula – szlak dla każdego?
Wejście na Kulę nie jest trudne, ale wymaga trochę wysiłku, bo do pokonania jest ponad 800 metrów w górę. Do tego dochodzi troszkę trudniejszy, skalisty teren, więc nie jest to szlak dla każdego. Trzeba też wziąć pod uwagę chorwackie upały, które błyskawicznie zabierają siły. Nam szlak zajął około 5 godzin (z przerwami).
W nagrodę za wysiłek dostajemy jednak niesamowite widoki, moim zdaniem jedne z najpiękniejszych w okolicy.
Wybierając się na szlak koniecznie zabierzcie dużo wody (dla mnie 1,5 l okazało się delikatnie za mało i następnym razem wzięłabym pewnie 2 litry), krem przeciwsłoneczny i nakrycie głowy, bo spora część szlaku idzie po terenie odkrytym. A jak ktoś ma, to i rękawiczki się przydadzą, bo tutejsze skały są niesamowicie ostre.
Byłam kiedyś w Omiš(u). Piękne miejsce. Co prawda nie wędrowałam szlakami, ale z góry, z dołu i z rzeki widoki podziwiałam. Z przyjemnością obejrzałam jak wyglada okolica ze szlaku.
Ja jeszcze nie miałam okazji oglądać z rzeki, ale będzie powód żeby wrócić i nadrobić 🙂