Gorce są mi już całkiem dobrze znane. Jednak po raz pierwszy miałam okazję być w nich w okresie jesiennym. I przy okazji przejść je jeszcze ze wschodu na zachód, bo nasza trasa biegła od Gorca, przez Turbacz aż do Nowego Targu. Także wycieczka mogłaby się nazywać spokojnie Gorce w jeden dzień 😉

Trasa zajęła nam calutki dzień i do Nowego Targu schodziliśmy już w świetle czołówek, spiesząc się na ostatni autobus z Kowańca. No bo kto by chciał iść 5 kilometrów po asfalcie przez Nowy Targ? 😉

Gorc i wieża widokowa

Podejście na Gorc, Gorce w jeden dzień
Podejście na Gorc

Podejście z Ochotnicy Dolnej na Gorc jest dość przyjemne, niezbyt strome. Chociaż muszę przyznać, że błoto zdecydowanie wędrówki nie ułatwia. Buty ślizgają się na lewo i prawo, a wszystkie koleiny na szlaku są wypełnione wodą.

Po drodze mijamy studencką bazę namiotową, obok której można napełnić sobie butelkę wodą ze źródła.

Na Gorc podchodzimy zielonym szlakiem i tuż pod szczytem zmieniamy oznaczenia na niebieskie.

Na Gorcu po raz pierwszy byłam zimą w zeszłym roku. To był ten rodzaj wycieczki, gdzie można się zakochać w zimie – słońce, lekki mróz i błękitne niebo kontrastujące z mieniącym się od słońca śniegu. Także, co tu dużo mówić, poprzeczka była zawieszona wysoko.

Jednak Gorc mnie nie rozczarował. Widoki z wieży widokowej nadal były niesamowite. Mgły w dolinach tworzyły magiczny klimat. Widać stąd całe Gorce, Tatry, Beskid Wyspowy, Pieniny, Beskid Sądecki, Beskid Żywiecki i Magurę Spiską. Także panorama 360 stopni na wszystkie okoliczne pasma gwarantowana!

Widok w stronę Tatr z wieży widokowej na Gorcu
Widok w stronę Tatr z wieży widokowej na Gorcu

Idziemy w stronę Jaworzyny Kamienickiej

Z Gorca kierujemy się zielonym szlakiem w stronę Turbacza. Idzie się bardzo przyjemnie, bo cały czas podążamy grzbietem. Przez większość czasu idziemy prawie po płaskim, czasem tylko zdarzy się krótkie podejście albo zejście. Zachowajcie tylko ostrożność przy przechodzeniu przez drewniane kładki, bo niektóre deski są podpróchniałe i dziurawe.

Na zielonym szlaku Gorc-Jaworzyna Kamienicka, Gorce w jeden dzień
Na zielonym szlaku Gorc-Jaworzyna Kamienicka

Po drodze mijamy kilka polan, tak bardzo charakterystycznych dla Gorców. Park Narodowy zadbał tutaj o wiaty odpoczynkowe i ławeczki, także przy dobrej pogodzie warto zrobić sobie tutaj przerwę.

Jaworzyna Kamienicka

W końcu zaczynamy krótkie podejście pod Jaworzynę Kamienicką, czyli drugi najwyższy szczyt Gorców. Tuż pod szczytem stoi Kapliczka Bulandy ufundowana przez Tomasza Chlipałę. Był on najbardziej znanym gorczańskim bacą, przez „lokalsów” często nazywany właśnie Bulandą. Z kapliczką wiąże się wiele legend i opowieści, ale ciężko powiedzieć, które z nich są prawdziwe. Pewne natomiast pozostaje, że jest to najstarszy zabytek sakralny na terenie GPN, ponieważ kapliczka ma już 118 lat!

Oprócz kapliczki znajdziecie tutaj także ławeczki, na których warto przysiąść i przyjrzeć się pięknym widokom na pobliski masyw Kudłonia i Gorca.

Z Jaworzyny Kamienickiej kierujemy się dalej w kierunku Turbacza.

Jeśli macie trochę więcej czasu, to warto zboczyć na chwilę na żółty szlak, który prowadzi do Zbójeckiej Jamy, czyli najdłuższej jaskini w Gorcach. Niestety, wejście do niej jest bardzo trudne, ponieważ na początek wita nas prawie 4 metrowa studnia. Także można pójść, cyknąć zdjęcie otworu wejściowego i wrócić z powrotem na Jaworzynę.

Hala Długa

Za kilka minut dochodzimy do rozwidlenia szlaków. Dołącza się do nas czerwony szlak. Patrzę na niego z sentymentem, bo 2 lata temu przechodziłam tędy robiąc Główny Szlak Beskidzki. Za moment wychodzimy na rozległą polanę tzw. Halę Długą. Jest to najbardziej znana polana gorczańska, z przepięknym widokiem na niemal całe Tatry. Znajdziecie tutaj też stałe źródełko wody, gdzie można uzupełnić zapas płynów.

Hala Długa, Gorce w jeden dzień
Hala Długa

Jeszcze tylko krótkie podejście i jesteśmy pod schroniskiem pod Turbaczem. Przypomina mi się nasza zimowa wyrypa na Turbacz i Magurki, w śniegu, gradzie i po pas w zaspach. Cóż to była za przygoda!

Ze schroniska mamy jeszcze 15 minut na sam szczyt. Wracamy tą samą drogą i zaczynamy schodzić zielonym szlakiem w stronę Kowańca – dzielnicy Nowego Targu.

Zejście do Nowego Targu

Zejście jest bardzo przyjemne, bo prawie cały czas idziemy szeroką drogą z delikatnym spadkiem. Szlak zachęca do przyspieszenia, ale trzeba uważać na błoto, bo łatwo o poślizg, a w skrajnym wypadku nawet wlanie się błota do buta górą.

Nadal mamy ładne widoki na Kotlinę Nowotarską i sam Nowy Targ oraz majaczące w oddali Tatry.

Zejście do Nowego Targu
Zejście do Nowego Targu

W Kowańcu, w pobliżu kościoła, można złapać autobus miejski, który jeździ do samego centrum Nowego Targu. My korzystamy z ostatniego kursu, bo nie uśmiecha nam się schodzenie kolejnych 5 kilometrów asfaltem. Potem jeszcze godzina oczekiwania na autobus zastępczy IC i zaczynamy wracać do Warszawy.

To był zdecydowanie intensywny weekend, choć mnie jak zawsze bardziej zmęczył brak snu niż samo chodzenie. Jednak 2 noce w pociągach i autobusach to dla mnie katorga. Choć wracając jestem tak zmęczona, że nawet trochę podsypiam.

Gorce w jeden dzień

Ta propozycja wycieczki jest zdecydowanie dla osób z dobrą kondycją. Ale jeśli szukacie propozycji na weekendowy wypad w Gorce, to Nowy Targ i komunikacja pomiędzy Krościenkiem aż zachęcają do układania swoich tras.

My pierwszego dnia startowaliśmy z Harklowej, ale można też dojechać do samego Krościenka i stamtąd wejść na Lubań i zejść do Ochotnicy. Możliwości jest sporo, także układajcie swoje trasy i do zobaczenia na szlaku!

Podobał Ci się ten wpis? Polub mnie na Facebooku albo zapisz się do Newslettera, aby nie przegapić kolejnych artykułów 🙂