Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy w Szwajcarii był Przełom Renu. Na zdjęciach wyglądał na taki duży próg wodny do zobaczenia gdzieś przy okazji. Tymczasem okazało się, że przełom Renu zrobił na nas ogromne wrażenie! Zapraszam Was na krótki spacer 🙂
Przełom Renu znajduje się w miejscowości Neuhausen am Rheinfall. To zaledwie kilka kilometrów od Szafuzy i tuż przy granicy szwajcarsko-niemieckiej. Także spokojnie można tu podjechać przy okazji jakiejś wycieczki do Niemiec.
Przełom Renu można oglądać z dwóch stron: północnej i południowej. Północny punkt widokowy jest bezpłatny, ale musimy zapłacić 5 CHF za parking (plus każda następna godzina dodatkowe 2 CHF). Odwrotnie jest po południowej stronie: tu parking był darmowy, ale za to bilety kosztują 5 CHF. Tu jednak w tej cenie macie całkiem fajnie zrobione platformy widokowe oraz zwiedzanie Zamku Laufen z wystawą o przełomie rzeki. A dla dzieci, osób starszych i wszystkich styranych życiem jest też winda. Dlatego ja zdecydowanie polecam stronę południową, jeśli możecie wybrać tylko jeden brzeg rzeki.
Jeśli jednak będziecie w sezonie letnim, parking prawdopodobnie też będzie płatny 5 CHF.
Kupujemy bilety na Przełom Renu
W pierwszym momencie, gdy zobaczyliśmy, że bilety kosztują 5 CHF od osoby, to pomyśleliśmy – drogo! Toż to tylko kawałek wodospadu. No ale jak już specjalnie przyjechaliśmy, no to przecież wiadomo, że wejść trzeba. No bo jak to tak, samo paliwo kosztowało więcej.
Z perspektywy czasu, wiem już, że jak na Szwajcarię, to była bardzo, ale to bardzo, okazyjna cena. Także drodzy rodacy, przygotujcie kieszeń, taniej nie będzie! 😉
Kasy znajdują się bezpośrednio przy parkingu. Bilet normalny na Przełom Renu kosztuje 5 CHF, ulgowy 3 CHF. Obok kas znajdziecie także restaurację i sklepy z pamiątkami. Na ich tyle znajdują się też dość duże toalety (bezpłatne).
Z ważnych kwestii: Co jest w cenie biletu?
- Wejście na wszystkie platformy widokowe/schodki etc.
- Zjazd/wjazd oszkloną windą
- Zwiedzanie wystawy na Zamku Laufen
W cenie nie ma natomiast krótkiego rejsu łódką na platformę widokową zbudowaną na samym środku przełomu. Jest to atrakcja dodatkowo płatna, możliwa do zrealizowania z obu brzegów rzeki.
Tutaj do wyboru jest kilka opcji:
- Przepłynięcie z jednego brzegu na drugi – 5 CHF
- Krótki rejs (15 min) w pobliżu wodospadów za 7 CHF
- No i wisienka na torcie, czyli długi rejs, podczas którego nie tylko podpłyniecie do wodospadów, ale także wejdziecie na platformę widokową pośrodku przełomu. Całość trwa około 30 min i kosztuje 20 CHF.
Rejsy łodziami są realizowane tylko w ciepłym półroczu, czyli od początku kwietnia do końca października. Jako, że my byliśmy tutaj w lutym, nie mieliśmy szansy skorzystać z tej dodatkowej atrakcji. A nawet gdybyśmy mogli, to chyba też byśmy się nie zdecydowali ze względu na cenę.
Dokładne godziny otwarcia i ceny możecie też sprawdzić bezpośrednio na stronie przewoźnika.
Przełom Renu – platformy widokowe
Z biletem w ręku kierujemy się już przez dziedziniec Zamku Laufen aż do bramki biletowej. Możecie się natknąć tutaj na mały zator, bo bramka jest jedna, a obsługuje ruch w obie strony.
Schody i platformy widokowe są zabezpieczone solidną barierką, więc spokojnie możecie przyjść tutaj na spacer z dziećmi. Warto jednak zostawić wózek na górze (o ile to możliwe), bo inaczej będzie ograniczeni tylko do jednej platformy widokowej, która znajduje się na poziomie windy.
Do zejścia jest sporo schodów, ale warto robić to powoli i po drodze podziwiać coraz to nowe widoki. Przy ładnej pogodzie powinniście też z łatwością dostrzec tęczę unoszącą się nad wodospadem To efekt rozpraszania promieni słonecznych przez mgiełkę wodną.
Zdecydowanie polecam zejście na sam dół, choć może się Wam to z początku wydawać dość daleko. Ale spokojnie, jeśli za bardzo się zmęczycie, zawsze można wjechać z powrotem windą 😉
Która platforma zrobiła na mnie największe wrażenie? Zdecydowanie ostatnia – najniższa. Siła wody dosłownie oszałamia. Patrzę na olbrzymie masy wody, które pieklą się tuż pod naszymi nogami. Nie mogę wyjść z podziwu, że ta platforma w ogóle jeszcze stoi! Huk jest niesamowity, a mgiełka unosząca się znad wody sprawia, że nawet w upalne dni będzie Wam tutaj chłodno.
Zimą zachowajcie ostrożność, bo mgiełka osadza się na barierkach i podłożu, przez co wszystko robi się oblodzone. Mieliśmy okazję zobaczyć kilka wywrotek, a i nam zdarzyło się zachwiać.
Jak powstał Przełom Renu?
Skały, przez które przebija się Ren, datowane są na około 500 000 lat.
Dużo, prawda?
Ale spokojnie, sam Przełom Renu powstał tutaj dużo później – około 14 000-17 000 lat temu, czyli w czasie ostatniej epoki lodowcowej. Szacuje się, że jeszcze około 130 000 lat temu, Ren płynął bardziej na zachód od Szafuzy – przez Klettgau. Kiedy koryto zostało zasypane żwirem, rzeka znalazła sobie alternatywną drogę przez Szafuzę. Wraz z biegiem lat, Ren naniósł tutaj kolejne kamienie i rzeka znów częściowo zmieniła swój bieg.
Możecie zastanawiać się teraz: to którędy płynie Ren obecnie? Nie jest to takie proste. Częściowo jest to zupełnie nowe koryto, ale rzeka płynie też odcinkami po starej rynnie. I właśnie w takim miejscu, gdzie nowe koryto wpada w stare koryto, powstał przełom Renu. Skały, na których obecnie tworzy się wodospad, to wapienie, które kiedyś tworzyły klif nad starym korytem. Stara rynna była dużo głębsza niż obecna, stąd wodospad ma ponad 20 metrów wysokości.
Nasuwa się pytanie, dlaczego Przełom Renu jeszcze istnieje? Odpowiedź jest prosta: za Jeziorem Bodeńskim Ren niesie mało osadów. Większość z nich zostaje w jeziorze, co znacząco ogranicza moc erozyjną rzeki. Dzięki temu, mimo ogromnych mas wody, Przełom Renu nie zmienia się w bardzo szybkim tempie.
Kiedyś na pewno napiszę jeszcze osobny wpis o całej historii tego przełomu, bo jest to arcyciekawe zarówno pod kątem geograficznym, jak i historycznym. A my tymczasem wracamy nad rzekę.
Przełom Renu w liczbach
Aby pokazać Wam jak potężny jest wodospad Renu, zebrałam parę liczb:
- Szerokość wodospadu: 150 metrów
- Wysokość wodospadu: 23 metry
- Głębokość kotła eworsyjnego pod wodospadem: 13 metrów
- Średni przepływ latem: 600 000 litrów/s
- Najwyższy zanotowany przepływ (1965 r.): 1 250 000 litrów/s
Najłatwiej chyba będzie to porównać do Wisły na odcinku warszawskim. Koryto Wisły ma tutaj szerokość około 500 metrów (w centrum), a maksymalny zanotowany przepływ w Warszawie (1924 r.) to 5 860 000 l/s. Jeśli zaś chodzi o średni przepływ (przy ujściu) to wynosi on 1 046 000 l/s. W Warszawie na pewno jest dużo niższy, ale nie byłam w stanie znaleźć żadnych dokładnych danych.
Także następnym razem, gdy będzie widzieć Wisłę, możecie pomyśleć sobie, że Ren w miejscu przełomu jest tylko 2-3 razy mniejszy. To teraz wyobraźcie sobie ten 23 metrowy wodospad…
Zamek Laufen – zwiedzanie
Kiedy już nasycicie się widokami na wodospad/ogłuchniecie od łomotu spadającej wody/będziecie dostatecznie przemoczeni (wybrać właściwe ;)) musicie z powrotem dostać się na górę, pod Zamek Laufen. Bilet, który zakupiliście w ramach wstępu na platformy widokowe, umożliwia Wam także wejście do zamku i obejrzenie tamtejszej wystawy o Przełomie Renu.
Wystawa nie jest zbyt bogata, głównie są to zdjęcia i tablice informacyjne po angielsku i niemiecku. Mimo to, uważam, że warto zajrzeć. Choćby tylko na 10 minut.
A po wyjściu można jeszcze skusić się na gorącego kasztana. Chociaż tani to on nie był…
Co robić w okolicy?
Jeśli przyjechaliście w okolice Szafuzy na dłużej, to w okolicy jest jeszcze kilka ciekawych miejsc, które warto zobaczyć:
- Drugi brzeg Renu z widokiem na Zamek Laufen
- Szafuza (Schaffhausen): starówka, Twierdza Munot
- Wieża widokowa Hörnli z widokiem na Alpy
- Enklawa niemiecka w Szwajcarii (Büsingen am Hochrhein)
Wszystko to znajduje się w promieniu kilku kilometrów.
Także, jak widzicie, okolice Szafuzy obfitują w różne atrakcje i spokojnie można spędzić tutaj cały dzień. Ale najbardziej polecam oczywiście Przełom Renu – zdecydowanie „must see”. Choć po zdjęciach może wcale tak nie wyglądać 😉
A jeśli jesteście w Szwajcarii zimą, to polecam sprawdzić tory saneczkowe. Sanki w Szwajcarii to niemalże sport narodowy, więc specjalne trasy znajdziecie niemal w każdym ośrodku narciarskim!