Pomnik przyrody Czartowskie Skały mógłby spokojnie zdobić książkę pt. „Nieznane miejsca w Polsce”. Mało kto słyszał o tym miejscu i nawet turyści przyjeżdżający w Góry Kamienne rzadko się tutaj zapuszczają. Także gwarantuję, że znajdziecie tutaj spokój nawet w środku sezonu wakacyjnego.
Jak dojechać na Czartowskie Skały?
Pomnik przyrody znajduje się pomiędzy miejscowościami Łączna i Różana, około 3 km na zachód od Mieroszowa.
Droga dojazdowa pod same skały jest dość nierówna i jadąc samochodem z niskim zawieszeniem w kilku miejscach możecie szurnąć. My dojechaliśmy do końca, chociaż chyba ze dwa razy zahaczyliśmy podwoziem (Honda Jazz). Więc jeśli obawiacie się o samochód, lepiej zaparkować gdzieś przy głównej drodze albo zaraz po wjechaniu w boczną drogę.
Po dojechaniu do dużej wiaty turystycznej, można śmiało parkować. Miejsca jest sporo, spokojnie zmieści się kilka samochodów. My jesteśmy tutaj 1 października i jest 9 rano, więc jesteśmy sami.
To teraz którędy?
Przez Czartowskie Skały w zasadzie nie prowadzi żaden szlak. Mamy tylko drogę dojazdową, po której biegnie zielony szlak. Nie zapuszcza się on jednak w ogóle w znajdujące się tuż obok skały.
Dlatego też kierunek i droga zwiedzania Czartowskich Skał w zasadzie zależy tylko od Was, Jeśli zaparkowaliście tuż za wiatą turystyczną, to na pewno możecie zobaczyć przed sobą wysoką skałę – jedną z baszt Bliźniaczek. Proponuję iść w jej kierunku i obejść ją z prawej strony.
Gdy dojdziecie do miejsca, gdzie skała kończy się, możecie spróbować swoich sił w dostaniu się na szczyt skały. Warto jednak mieć dobre buty, bo trzeba przejść trochę po skale, trochę po piasku, a w razie poślizgnięcia mamy sporą szansę na kilku metrowy upadek. A ze szczytu nawet kilkunastu metrowy. Także zachowujemy dużą ostrożność!
Czy warto wejść na górę? Moim zdaniem tak, głównie po to, żeby zobaczyć jak działalność wody, temperatury i wiatru potrafi rzeźbić skały.
Bo widoków na okolicę jest tu niewiele, głównie widać drzewa. Ale samo przejście się granią skały jest bardzo, ale to bardzo urokliwe! Ścieżka na górze jest dość szeroka, więc spokojnie można przejść się po całej skale.
Czartowskie Skały – to w końcu w jakich górach jesteśmy?
Jadąc do Krzeszowa, byłam pewna, że jedyne góry, które odwiedzę to Góry Kamienne. Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że Czartowskie Skały są w Górach Stołowych. No bo w końcu, gdzie Szczeliniec Wielki, a gdzie Mieroszów?
Tymczasem po krótkim researchu, dowiedziałam się, że część gór, w których znajdują się Czartowskie Skały to Zawory. A Zawory są najbardziej na północ wysuniętą częścią Gór Stołowych. Okazało się, że najwyższy szczyt Zaworów – Róg (715 m n.p.m.) jest tuż obok i gdyby nie zaplanowane wcześniej wejście na Waligórę, spokojnie moglibyśmy się na niego przejść.
Także aż mi się głupio zrobiło, że wcześniej tego nie wiedziałam (w końcu niby z wykształcenia geograf…). Żeby zadośćuczynić Górom Stołowym, które w sumie bardzo lubię, bardzo dokładnie zapoznałam się z ich położeniem i topografią.
Nie będę Was tym zanudzać, wspomnę tylko, że Góry Stołowe dzielą się na 3 części:
- Właściwe Góry Stołowe – to te, które prawdopodobnie dobrze znacie: Najwyższy szczyt – Szczeliniec Wielki, Błędne Skały, Skalniak, Narożnik itp.
- Broumovská vrchovina – znajdująca się prawie w całości po stronie Czech. Tutaj pojawia się różnica zdań między polskimi i czeskimi geografami, co do zasięgu wierchowiny. Jeśli przyjęlibyśmy wersję Czechów, to część Gór Kamiennych także powinna stać się Górami Stołowymi. Ale pomińmy spory topograficzno-geologiczne. Z czego słynie ta część Gór Stołowych? Oczywiście z Adrspachu i Teplickich Skał, czyli skalnych labiryntów/miast położonych tuż przy granicy z Polską.
- Zawory – najmniej znana, najniższa i najmniej spektakularna z 3 części Gór Stołowych. Aczkolwiek na pewno nie nudna, bo i tu można znaleźć perełki w postaci fantazyjnych wychodni skalnych – Czartowskie Skały, Głazy Krasnoludków itp.
A jeśli bardzo się postaracie, to między drzewami uda Wam się dostrzec Adrspach.
Erozja, czyli skąd te kształty?
Zawory zbudowane są z piaskowców oraz zlepieńców różnego typu. Bardzo często można zauważyć warstwy budujące skały. Niektóre z nich są bardziej odporne na erozje, inne mniej. Mniej odporne warstwy szybciej wymywane są przez wody opadowe i rozsadzane w czasie mrozu. Na powierzchni pozostają natomiast fragmenty skał twardszych, bardziej odpornych. Tym sposobem powstają nietypowe kształty, często dość fantazyjne.
Czartowskie Skały z oknami
Ze skały schodzimy tą samą drogą. Dalej możemy zejść do samochodu ścieżką prowadzącą dość wąskim wąwozem po drugiej stronie skały. Ale zanim to zrobicie, proponuję jeszcze podejść do góry, w prawo, jedną ze ścieżek. Po chwili wyjdziecie na kolejny skalny grzbiet, na którym znajduje się najbardziej znana skała Czartowskich Skał i jednocześnie druga z baszt Bliźniaczek. Niektórym przypomina ona oczy, innym okna, a jeszcze innym całą czaszkę. Skąd te skojarzenia?
Stąd, że w skałach poniżej nas znajdują się dość pokaźnych rozmiarów dziury. Ale spokojnie, nie trzeba iść skałą, wzdłuż niej, dołem, idzie sobie wygodna ścieżka 😉
Tutaj warto zwrócić uwagę na dwie różne warstwy skał. Ta niższa, bardziej czerwona, to piaskowiec szarogłazowy z triasu. Jest on zdecydowanie bardziej podatny na erozję i zostałoby go na powierzchni zdecydowanie mniej, gdyby nie fakt, że od góry chroni go bardziej wytrzymały piaskowiec z okresu górnej kredy. To właśnie w piaskowcu triasowym utworzyły się okna i różne inne zagłębienia w skale.
Zwróćcie uwagę, że dolne warstwy są zdecydowanie węższe, a nad nimi znajduje się warstwa zdecydowanie szersza. Erozja zachodząca w warstwie niższej sprawiła, że w niektórych miejscach piaskowiec został całkowicie zerodowany i pojawiły się dziury w skale. Tak właśnie powstały okna.
Pamiętajcie, aby zachować ostrożność przy „wyglądaniu przez okna”, ponieważ za nimi stok bardzo stromo opada do kolejnego wąwozu.
Spod skały trzeba się kawałeczek cofnąć i zaraz potem powinniście dostrzec dość wyraźną ścieżkę odchodzącą w dół, na prawo. Teraz już cały czas w dół aż za jakieś 3 minuty dojdziecie do bardzo dużej wiaty turystycznej, przy której zaczynaliśmy naszą krótka wycieczkę. Jeśli lubicie noclegi pod gwiazdami, to jest to idealne miejsce do spania. Mnóstwo miejsca, dach, miejsce na ognisko i nawet nie tak dużo śmieci 😉
Jeśli macie jeszcze ochotę, to możecie obejść jeszcze grzbiet ze skałą z oknami i zobaczyć ją z dołu od drugiej strony. Z tej strony skała trochę przypomina Lwią Skałę z Króla Lwa. Tylko drzewa trochę nie pasują 😉
Problemy z nazewnictwem
Porównując różne mapy i opracowania na temat tego regionu i całych Zaworów, spotkałam się z bardzo dużym bałaganem nazewniczym. Przyjęłam, że obowiązującą nazwą są Czartowskie Skały. Dlatego bardzo zdziwiłam się, gdy w wykazie pomników przyrody w Nadleśnictwie Wałbrzych znalazłam zapis:
„Zapomniane Skałki: Bliźniaczki i Samotna”.
Skałki zwane też Czartowskimi Skałkami – formacja geologiczna pstrego piaskowca sprzed 200-220 mln lat. Są to trzy duże formacje skalne.
Szybko dokopałam się do informacji, że Zapomnianymi Skałkami nazywane są skały położone tuż przy drodze przy miejscowości Łączna, gdzie kiedyś znajdował się kamieniołom czerwonego piaskowca. Jako, że odległość od Czartowskich Skałek jest niewielka, często nazwa używana jest dla wszystkich skałek w okolicy.
Problematyczne jest także nazewnictwo samych skał. W zależności od mapy, możemy znaleźć 2 różne nazwy: Bliźniaczki i Samotną. Skały po północnej stronie, te, o których opowiadałam Wam w tym wpisie, to Bliźniaczki. Składają się z dwóch grzęd skalnych oddzielonych od siebie wąwozem (stąd nazwa). Natomiast po południowej stronie drogi znajduje się jeszcze jedna skała, nazywana Samotną. Niestety nazwy często są mylone i można je spotkać w najróżniejszych kombinacjach. Najczęściej Bliźniaczki teleportują się na południową część drogi.
A wiecie co jest najśmieszniejsze? Albo może najtragiczniejsze? Że problemu nie ma ani na mapach.cz, ani na mapie turystycznej. To jak to jest, że darmowe aplikacje nie mają błędów, a mapy, za które trzeba zapłacić, mają tych błędów kilka? Coś tutaj zdecydowanie poszło nie tak…
Ale kończąc już nazewnicze dywagacje, niezależnie jak skałki nazwiemy, zdecydowanie warto tutaj przyjechać. Jest to króciutka wycieczka na około 45 minut. Śmiało można przejść się tutaj z dziećmi, choć wtedy proponuję darować sobie wchodzenie na pierwszą skałę. Poniżej jeszcze mapka z zaznaczoną trasą, którą szliśmy. Ale spokojnie, teren jest bardzo mały i nawet bez jakiejkolwiek mapy na pewno się tu nie zgubicie 😉
A jeśli szukacie innych ciekawych miejsc w okolicy, to polecam położoną dosłownie 3 kilometry dalej wieżę widokową w Mieroszowie. Kawałeczek dalej, nad Zalewem Bukówka, możecie urządzić sobie krótką wycieczkę na punkt widokowy na Zadziernej.
A jeśli nie macie jeszcze noclegu, to polecam Agroturystykę Romanówka w Krzeszowie. Dobra cena, super wyposażenie i doskonała lokalizacja do wypadów na okoliczne atrakcje i szlaki. Spędziliśmy tam 3 dni i zdecydowanie mogę polecić 🙂