Jakby nie patrzeć, wczoraj zaczęły się wakacje i tłumy dzieci i młodzieży niebawem staną przed pytaniem, co robić podczas tych długich dwóch miesięcy. Pomysłów na pewno jest sporo, ale dzisiaj chciałabym Wam pokazać miejsce, gdzie dobrze bawić się mogą osoby w każdym wieku. Co to takiego? Park trampolin.
Jest to rozrywka stosunkowo nowa, a co za tym idzie takich parków w Polsce jest jeszcze stosunkowo mało. Nie oznacza to jednak, że nie cieszą się one popularnością. Wręcz przeciwnie, razem z przyjaciółmi mieliśmy problem, aby kilka dni wcześniej znaleźć jeszcze wolne miejsca na daną godzinę. Na pewno miało to też związek z okresem wycieczek szkolnych, ale chętnych nie brakuje.
Zacznijmy może od tego, co tak naprawdę można robić w parku trampolin.
Przede wszystkim skakać 😉 Mamy do dyspozycji trampoliny różnych rozmiarów i o różnej sile wybicia. Jest miejsce do grę w zbijaka i w koszykówkę, jest też kilka przeszkód w stylu parkour. Oprócz tego basen z gąbkami, do którego można bezpiecznie wpadać po różnych akrobacjach. Ponadto poduszka powietrzna, która amortyzuje skoki z 3-4 m platformy i ścieżki akrobatyczne, gdzie co odważniejsi mogą się nauczyć salt i innych wygibasów 😉
Dla bardziej zaawansowanych są też trampoliny sportowe i rampa, a także miejsce dla osób lubiących street workout. Tak więc, dla każdego coś się znajdzie.
Minusem na pewno jest stosunkowo mała dostępność, ponieważ parki trampolin znajdują się tylko w największych miastach.
My z przyjaciółmi wybraliśmy się do Hangaru 646 w Warszawie na Gocławiu.
Jeszcze zanim doszliśmy do wejścia, zdążyliśmy trochę pokluczyć po osiedlu. Na szczęście mieliśmy trochę czasu w zapasie, więc na miejscu i tak byliśmy przed czasem.
Bilety kupiliśmy online (były o 5 zł tańsze) i na miejscu zakupiliśmy tylko skarpetki antypoślizgowe, które są wymagane na terenie obiektu. I uwierzcie, to naprawdę są wymogi bezpieczeństwa.
Co do biletów, przez internet wejście na godzinę kosztuje 29 zł, na miejscu bilet jest 5 zł droższy. Nie jest to niska cena, ale też nie odstrasza tak bardzo od pierwszej wizyty.
Do naszej dyspozycji są spore szafki, gdzie możemy się przebrać. Dwie minuty przed godziną 15 instruktorzy pokazują nam filmik instruktażowy o bezpieczeństwie i potem prowadzą krótką rozgrzewkę na trampolinach. A potem już tylko szaleństwo 😉
Przez tą godzinę udało nam się wypróbować większość atrakcji. W połowie mieliśmy tylko chwilę przerwy na łyk wody.
Skakanie na trampolinach było dużo bardziej męczące niż przypuszczałam!
A zaznaczam, że moja kondycja wcale nie była zła. Po tej godzinie byłam kompletnie wypompowana z siły!
Co szczególnie przypadło mi do gustu? Na pewno poduszka powietrzna, na którą skakaliśmy (spokojnie, bez żadnych akrobacji, to nie ten poziom ;)), przeszkody parkour i basen z gąbkami.
Podsumowując, park trampolin to ciekawa opcja na spędzenie wolnego czasu ze znajomymi. Szczególnie zadowolone będą dzieci, ponieważ będą mogły tu wyładować swoje niespożyte pokłady energii. Warto rezerwować bilety przez internet i od razu wybierać godziny, kiedy jest najmniej rezerwacji.
Ogólnie wypad wspominam dobrze i jeszcze pewnie kiedyś wrócę, aczkolwiek na pewno nie będą to regularne wizyty.
A Wy byliście w jakimś parku trampolin? Jakie macie odczucia?