Jak pewnie zauważyliście, jednym z moich ulubionych działów geografii jest meteorologia. A szczególnie wszystko to, co związane jest z burzami. Nie można też zaprzeczyć, że chyba najciekawszym zjawiskiem jakie czasem towarzyszy burzy, jest tornado. Albo trąba powietrzna, jak przyjęło się w Polsce. Ja jednak zawsze używam nazwy tornado, ponieważ zdecydowana większość informacji po prostu pochodzi ze źródeł anglojęzycznych. Wszak to głównie USA kojarzy nam się z niszczycielskimi tornadami. Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam co nieco o Tornadzie Trzech Stanów (Tri-State Tornado), które jest wyjątkowe pod wieloma względami.
Jak zaczęło się Tornado Trzech Stanów?
18 marzec 1925 roku zaczął się normalnie. Niebo było zasłonięte przez ciężkie chmury, z których padał lekki deszcz. Wszystko zaczęło się około godziny 1 po południu, kiedy to w pobliżu Ellington, w stanie Missouri, „smokey fog”, jak określali tornado świadkowie, dotknęło ziemi.
Pierwszą ofiarą był prawdopodobnie farmer, który nie zdążył schronić się w domu. Około 13:30 tornado dotarło do niewielkiego miasteczka Ozark niemal doszczętnie je niszcząc. Oprócz farmera, w stanie Missouri śmierć poniosło jeszcze 10 innych osób.
Tornado cały czas przemieszczało się na północny wschód i niebawem wkroczyło do stanu Illinois. Na jego drodze znajdowało się Gorham, niewielkie miasteczko, które było domem dla około 500 osób. Ponad połowa mieszkańców została ranna, a śmierć poniosło kolejne 37 osób. Tornado zabiło już niemal 50 osób, ale nic nie wskazywało na to, aby miało zniknąć.
Murphysboro było znacznie większe, toteż zanotowano tam znacznie więcej strat. Zginęły 234 osoby, a rannych zostało ponad 600. Świadkowie twierdzili, że lej miał średnicę mili, czyli około 1,6 km. Nie można więc dziwić się ogromowi zniszczeń. Dziesiątki domów zostały zrównane z ziemią.
Kolejną miejscowością, w którą uderzyło tornado było DeSoto. Śmierć poniosło kolejne 69 osób. Na drodze tornada nie ostał się żaden budynek, ani drzewo, wszystko zostało doszczętnie zrównane z ziemią.
Jeszcze większe straty odnotowano w West Frankfort, górniczym miasteczku. 148 ofiar i około 400 rannych stanowiły głównie kobiety i dzieci. Mężczyźni znajdujący się o tej porze w kopalni, nie mieli pojęcia, co dzieje się na powierzchni ziemi i dopiero brak elektryczności wzbudził ich niepokój. Kopalnia ocaliła im życie.
Kolejne 46 osób poniosło śmierć w Parrish, a samo miasteczko zostało zburzone w 90%.
Przez następne kilkadziesiąt minut tornado przemieszczało się przez tereny niezabudowane, niszcząc farmy i tylko czasami okoliczne budynki. Dzięki temu, w tym rejonie straty w ludziach były znikome.
Następnie tornado wkroczyło do trzeciego stanu – Indiany. Pierwsze miasteczko, które znajdowało się na jego drodze, Griffin, zostało całkowicie zniszczone.
Ostatnim miejscem, gdzie tornado pozostawiło po sobie duże zniszczenia było Princeton, gdzie śmierć poniosło kolejne 45 osób, a rannych zostało ponad 150.
Następnie tornado powoli zaczęło słabnąć i około 16:30 ostatecznie zanikło.
Tornado zabiło 695 ludzi i zraniło nawet 2000. A wszystko to trwało zaledwie (albo aż) 3,5 godziny.
Dlaczego Tornado Trzech Stanów było tak wyjątkowe?
- Jest najbardziej śmiercionośnym tornadem w historii. Zginęło prawie 700 osób.
- Zraniło najwięcej osób w historii. Około 2000.
- Szacuje się, że chwilowa prędkość przemieszczania się tornada mogła wynosić nawet 117 km/h, co jest jedną z najwyższych prędkości.
- Długość ścieżki zniszczeń wynosiła 352 km, co do tej pory jest niekwestionowanym rekordem tornad.
- Tornado trwało aż 3,5 godziny (!), od 13:00 do 16:30.
- Powstało w dość niespotykanych warunkach. Prawie zawsze miejsca, przez które później przechodzą tornada, są przynajmniej przez część dnia słoneczne. Wspomaga to konwekcję i sprawia, że warunki dla gwałtownych burz są korzystniejsze. W przypadku Tornada Trzech Stanów, świadkowie mówią, że niebo było zasłonięte przez chmury i chwilami padał deszcz. Zdecydowanie nie są to typowe warunki dla tornad. Ponadto tornado pojawiło się blisko centrum niskiego ciśnienia, a nie, jak to zwykle bywa, w miejscu cieplejszego powietrza.
Wszystko to sprawia, że Tornado Trzech Stanów było wyjątkowe i pewne kwestie związane z nim, nadal są sporne. Pomimo wielu badań nie stwierdzono, czy było to pojedyncze tornado, czy może cała rodzina. Naukowcy jednak skłaniają się do wersji, że nawet jeśli była to rodzina, to najsilniejsze tornado i tak pokonało co najmniej 280 km.
Tornado Trzech Stanów zostało zakwalifikowane do ostatniej, czyli najwyższej kategorii skali Fujity – F5.
Warto też pamiętać, że liczba ofiar była ogromna nie tylko z powodu siły zjawiska, ale także dlatego, że w tamtych czasach nie istniały jeszcze żadne systemy ostrzegania. Ludzie nie do końca zdawali sobie sprawę z tego, co widzą i z czym się to wiąże. Nie było też podziemnych schronów, a przy takiej sile tornada dom nie zapewniał wystarczającej ochrony.
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o warunkach meteorologicznych tamtego dnia możecie zajrzeć tu. A jeśli po prostu chcecie dowiedzieć się więcej zajrzyjcie tu.
Niestety, obie strony wymagają znajomości angielskiego.
A jeśli chcesz poczytać o najsilniejszej serii tornad w historii, zapraszam do wpisu Super Outbreak z 1974 roku.